W wieku 95 lat zmarła w Rzymie gwiazda włoskiego i światowego kina Gina Lollobrigida – podała w poniedziałek (16.01) Ansa. La Lollo, jak była nazywana u szczytu swej popularności, poświęciła się w latach 70. niemal całkowicie sztuce – fotografii i rzeźbie. Pod koniec swojego życia zaś polityce.
Luigina Lollobrigida urodziła się 4 lipca 1927 roku w Subiaco niedaleko Rzymu. W stolicy Włoch ukończyła liceum artystyczne.
W czasie studiów na Akademii Sztuk Pięknych utrzymywała się, sprzedając karykatury
– Nie chciałam być aktorką, nie znałam kina, kochałam rzeźbę i miałam piękny głos – wyznała po latach. W wieku lat 20 wygrała konkurs Miss Włoch, co otworzyło jej drzwi do miasteczka filmowego Cinecitta.
CZYTAJ: Zmarł dziennikarz i autor tekstów piosenek Marek Gaszyński
Równolegle rozpoczęła się jej kariera filmowa. Zadebiutowała małą rolą w filmie „Czarny orzeł” Riccardo Fredy. Kolejne lata przyniosły dziesiątki coraz większych ról filmowych. Zagrała w „Pieskim życiu” Mario Monicellego, dramacie wojennym „Achtung Banditten” Carlo Lizzaniego, „Piękności nocy” Rene Claira, „Rzymiance” Luigiego Zampy, „Fanfan Tulipan” Christiana-Jaque.
Szybko też podbiła Amerykę. Już w latach 50. amerykańska prasa pisała, że „Nowy Jork oszalał na punkcie Giny”. Pojawiła się na okładce pisma „Time”, została z honorami przyjęta w Białym Domu przez prezydenta Dwighta Eisenhowera.
Szaleństwo ogarnęło także Włochy, gdzie w 1955 roku 35 malarzy poprosiło coraz popularniejszą aktorkę, by przez cztery dni pozowała im w Mediolanie. Gwiazda z wielkim przejęciem przyjęła to zaproszenie. Kilka wykonanych wówczas portretów otrzymała od artystów. Pozowała także malarzowi z ZSRR Iljii Głazunowi oraz słynnemu Giorgio De Chirico.
Jako dziennikarka dużo podróżowała. Odwiedziła m.in. Fidela Castro na Kubie
W latach 70. Lollobrigida odkryła również w sobie duszę reporterki. Jako dziennikarka i fotograf odwiedziła wiele krajów. Do historii przeszedł jej film dokumentalny, jaki zrobiła, goszcząc kilkanaście dni u Fidela Castro na Kubie. Relacja z tej wyjątkowej wizyty ukazała się na łamach tygodnika „Time”.
Inne, mniej znane aspekty jej twórczości to zaprojektowanie znaczka pocztowego dla Republiki San Marino z portretem Matki Teresy z Kalkuty. Znaczek, wydany w 1996 roku pobił rekordy sprzedaży, a dochód z niej artystka przekazała na działalność charytatywną zakonnicy. Kilka lat później Republika San Marino wyemitowała cztery znaczki, dedykowane aktorce i jej sztuce.
Gina Lollobrigida została również mianowana ambasadorką FAO – Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa.
CZYTAJ: Zmarł legendarny gitarzysta Jeff Beck
W ostatnich latach artystycznymi wydarzeniami we Włoszech były wystawy jej rzeźb i rysunków oraz albumy fotografii.
W 1999 roku bez powodzenia ubiegała się o mandat w Parlamencie Europejskim.
Uczyła się śpiewu i ćwiczyła na ulicach Rzymu
W wywiadzie dla dziennika „Corriere della Sera”, opublikowanym przed 90. urodzinami Gina Lollobrigida opowiedziała, że w młodości uczyła się śpiewu i ćwiczyła na ulicach Rzymu, by nie przeszkadzać sąsiadom w kamienicy.
– Kiedy zagrałam w filmie „Najpiękniejsza kobieta świata” o życiu sopranistki Liny Cavalieri, nie zostałam zdubbingowana. To ja śpiewałam, w co nikt nie wierzył. Amerykańskie gazety napisały: piękny głos, szkoda, że nie jej. Nawet Maria Callas zapytała mnie: czy to jest twój głos? – podkreśliła.
Pytana o swą legendarną już rywalizację z Sophią Loren aktorka odparła: – Nie potrzebowałam żadnej rywalizacji. To ja byłam numerem jeden. Szłam do przodu o własnych siłach, nie miałam producenta, który mnie chronił. Wszystko zrobiłam sama.
– Kiedy zobaczyłam, że w kinie nie ma już jakości, rola aktorki zaczęła mi uwierać – wyznała. Dodała też, że woli mówić, że ma 30 plus 30 plus 30 lat.
Minione lata poświęciła też na batalie sądowe z osobami, które – jak twierdzi – oszukały ją z chciwości.
Ostatnie wiadomości na jej temat podano latem zeszłego roku, gdy postanowiła kandydować do Senatu z listy Włochy Suwerenne i Ludowe. Nie została wybrana.
PAP / RL / opr. AKos
Fot. PAP/EPA/MIKE NELSON / PAP/EPA/ANGELO CARCONI