Teksty, które poruszą każdego. Dawny puławski dworzec stał się manifestem młodzieży

434031078 7296199710416775 6903748442498299120 n 2024 03 26 174106

Opinie, myśli oraz manifesty młodzieży prezentuje tworzona wystawa w budynku dawnego dworca PKS w Puławach. Jej autorami są właśnie młodzi ludzie, którzy na dworcowej posadzce przekazują w artystycznej formie np. z czym się nie zgadzają lub czego potrzebują.

– Nikt mnie nie szanuje, mam autyzm, czuję się niepotrzebna, popadam w depresję – młodzież czyta napisy. – Można pokazać, co się czuje w środku, swoją osobowość, co nas denerwuje albo co nas w życiu gnębi. 

A co ty chciałbyś wykrzyczeć? Co byś napisał, a może już napisałeś?

– Nie, jeszcze nie. Ale mam taki plan, napisać, żeby się nie poddawać i dążyć do tego, czego się chce, bo tylko my możemy to osiągnąć, a nie nikt inny. 

– Chodzi o to, żeby dać głos młodzieży, która wydaje się, że w tych czasach jest niewysłuchiwana, ma kryzys tożsamości – mówi Michał Stachyra, artysta z Fundacji KZMRZ. – Chodzi o to, żeby dać im jakieś narzędzie do wypowiedzenia się. Dlatego język jest używany w różny sposób i za pomocą tekstów i mamy różnego rodzaju wypowiedzi w formie manifestów czy w formie cytatów, haseł. I zależało mi, żeby tutaj było miejsce, gdzie oni czują tę wolność wypowiedzi. I to jest właśnie istota tego projektu.

CZYTAJ: Pokolenie Z na rynku pracy. Jakie potrzeby i problemy ma młodzież?

– Ta wystawa to jest manifest sam w sobie – twierdzi Katarzyna Grudzień, animator kultury. – Młodzież może wreszcie wykrzyczeć to, co im leży na sercu. Wczoraj zaszłam na chwilę zanieść rzeźbę jednej z moich uczennic i zobaczyłam tę podłogę, która dopiero jest w zarysie, ale już robi ogromne wrażenie. Mają teatr, w którym mogą się wypowiadać, mają swoje grupy przyjaciół, ale tak oficjalnie i na forum chyba jeszcze nie było takiego miejsca, gdzie mogliby wręcz wykrzyczeć swoje myśli. 

Co krzyczy młodzież?

– Młodzież krzyczy o bólu, o samotności, o opuszczeniu, o tym, że ich nikt nie słucha, nie kocha, nie potrzebuje – zauważa Katarzyna Grudzień.

– Chodzi tutaj o twórczość. O coś takiego, co siedzi w człowieku głęboko i to ma wybrzmieć – Dariusz Perszko, dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Puławach, z zawodu psycholog. – Ma ujrzeć światło dzienne, ma być zakomunikowane do przestrzeni społecznej. Na różne możliwe sposoby. Podobną rzecz już my niedługo robimy. Za dwa tygodnie, 9 kwietnia robimy obchody 60-lecia poradni, lecz chcemy to zrobić w sposób inny, wyjątkowy. Chcemy położyć akcent na debatę młodzieży na temat zdrowia psychicznego. Chcemy usłyszeć, co oni mają do powiedzenia w zakresie zdrowia psychicznego, żeby to wybrzmiało od nich, żeby to była ich komunikacja na zewnątrz do dorosłych ludzi. 

– Tutaj mamy taki rodzaj dialogu młodzieży z dorosłymi – mówi Michał Stachyra. – I zależy mi, żeby tę wystawę oglądała nie tylko młodzież i brała w tym udział, ale przede wszystkim dorośli, bo te hasła i teksty są skierowane tak naprawdę do nich. Te wypowiedzi, które momentami są wulgarne, są wypowiadane prosto z serducha, anonimowe i żeby dorośli wreszcie przeczytali, co młodzież myśli. A nie tak, że stereotypowo uważamy, że młodzież nic nie ma w głowach, że mają tylko jakieś tam problemy. Cały ten PKS chcemy przerodzić w rodzaj pamiętnika i manifestu przede wszystkim puławskiej młodzieży. 

Pojawiają się wulgaryzmy. Czy one jednak nie powinny być cenzurowane w tym miejscu? 

– Oczywiście, że nie – odpowiada Michał Stachyra. – My tutaj na pewno cenzurujemy i ograniczamy język mowy nienawiści, bo młodzież cały czas jak z nimi rozmawiam, czuje się ograniczana. Czyli zabieramy im wolność wypowiedzi i ona przetwarza ten swój język tylko do internetu. A tu chodzi o to, żeby nie w internecie przeczytać, co młodzież myśli w tym całym chaosie internetowym, tylko właśnie przeczytać tutaj na miejscu. I żeby te formy dały nam chociaż częściową diagnozę kondycji młodzieży. 

– Wczoraj byłem na naradzie w Ministerstwie Edukacji Narodowej z panią wiceminister, z dyrektorami MOW-ów i właśnie ubolewali, że mało jest takiej przestrzeni, gdzie młodzież może wyjść do ludzi – mówi Dawid Gutek, dyrektor Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Puławach. – Nasza puławska młodzież bardzo chętnie wychodzi, sami idą, angażują się, wracają. To też pokazuje, że można im zaufać, wiedzą, czego chcą i ten kontakt ze społeczeństwem mam nadzieję, że zaowocuje w przyszłości w podejmowaniu ról społecznych, tak jak powinno to być.

CZYTAJ: Psychiatra o walce z depresją: nie zostawiajmy dzieci samych

– Tworzymy wystawę, poprzez to, że możemy na podłodze zrobić kartki, na których napiszemy albo narysujemy coś, dzięki czemu chcielibyśmy się wyżyć – mówi 17-letni Kuba. – W jednym pomieszczeniu będziemy odwzorowywali swój pokój w ośrodku, a w drugim pokoju będzie leciała piosenka, którą stworzył nasz kolega z ośrodka. Robiliśmy też poczęstunek dla osób, które nie mają możliwości zjedzenia ciepłego posiłku. A teraz tworzymy taką wystawę.

Co byś tam napisał?

– Nie popełniłbym tego, co kiedyś – odpowiada Kuba.

– Każdego tknie – uważa Katarzyna Grudzień – Bo ja naprawdę byłam tam wczoraj przez pięć minut i wystarczyło jedno hasło, które przeczytałam i ciary na plecach – „nie bój się żyć”.

Otwarcie tej tworzonej wciąż ekspozycji zatytułowanej „Boję się wyjść na miasto nocą” zaplanowano 5 kwietnia.

ŁuG / opr. LisA

Fot. Fundacja KZMRZ Facebook

Exit mobile version