Prezes PiS w Białej: nasi polityczni konkurenci są naprawdę bardzo dobrzy w manipulacji [ZDJĘCIA]

mid 24323186 2024 03 23 150041

– Nasi polityczni konkurenci są naprawdę bardzo dobrzy w manipulacji; czy demokracja to rządy tych, którzy zręcznie oszukują? – pytał prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas konwencji samorządowej PiS w Białej (powiat radzyński), odnosząc się do realizacji obietnic wyborczych przez rząd.

Lider PiS w sobotę (23.03) w ramach samorządowej kampanii wyborczej odwiedził Białą, koło Radzynia Podlaskiego (Lubelskie). Na początku spotkania zaprezentowano krótki spot dotyczący 100 dni rządu Donalda Tuska i realizacji obietnic składanych przez Koalicję Obywatelską w kampanii wyborczej.

Szef PiS odnosząc się do zapowiadanych przez Tuska „100 konkretów na 100 dni rządu”, powiedział, że „rzeczywiście dorzucili trochę do pensji nauczycielskich”, choć – jak dodał – „to nie jest prawda, że o 30 proc. podnieśli”. – Tutaj też liczą, że społeczeństwo się nie zorientuje, a dokładniej, że nauczyciele się nie zorientują; ale sądzę, że się zorientowali – ocenił.

Zaznaczył, że jeśli chodzi o inne zapowiedzi, jak 60 tys. zł kwoty wolnej od podatku, to tego nie ma. – Nie ma żadnych kredytów za zero proc. na mieszkania, nie ma żadnego VAT kasowego, nie ma także innych rzeczy, które zapowiadali, a które miały poprawić sytuację społeczeństwa – powiedział Kaczyński.

CZYTAJ: Będzie łatwiej parkować w centrum Lublina. Jedna z propozycji Roberta Derewendy

Zaznaczył, że niektóre zapowiedzi KO dotyczyły „stosowania jakiegoś odwetu wobec tych, którzy rządzili przedtem. No, to tutaj rzeczywiście się jakoś wywiązują, tylko to akurat jest stosunkowo łatwe” – ocenił.

Szef PiS ocenił ponadto, że koalicja rządząca wprowadza społeczeństwo w błąd. W tym kontekście przywoływał też obietnice PO z 2007 r., „jaka ta Polska miała być wspaniała po tych rządach, jak miały być szkoły znakomicie funkcjonujące ze świetnie opłacanymi nauczycielami, to samo ze szpitalami, itd.”. Jak dodał, już wtedy „to działało i przyniosło im władzę na osiem lat”.

Kaczyński zastanawiał się jednocześnie, czy coś takiego jest akceptowalne w demokracji. – Czy tak demokracja powinna wyglądać? Czy demokracja to rządy tych, którzy zręcznie oszukują? Czy w sytuacji, kiedy 100 konkretów to w gruncie rzeczy prawie 100 kłamstw, w sytuacji w której ludzi wprowadza się w błąd – można powiedzieć – na ogromną skalę, w ogóle można mówić o demokracji? – mówił. Dodał, że demokracja to pewna relacja pomiędzy tymi którzy rządzą, a tymi, którzy są rządzeni. – To jest relacja, w której obietnica ma ogromne znaczenie – zaznaczył.

CZYTAJ: Barbara Nowacka: większość samorządów wypłaciła już podwyżki dla nauczycieli

Dodał, że jeśli się coś obiecuje wiedząc, że jest to niewykonalne, przynajmniej w krótkim czasie, to wtedy „demokracja w gruncie rzeczy traci sens”. – To już jest tylko gra, oszukiwanie, to jest manipulacja – ocenił Kaczyński. – Nasi polityczni konkurenci są naprawdę bardzo dobrzy w manipulacji, natomiast jeżeli chodzi o konkretne poprawianie naszego życia, to trzeba się odwołać znów do tego, co zostało pokazane, bo jeden konkret jest – 5 proc. wzrostu cen, jeżeli chodzi o żywność, likwidacja zerowego VAT. To znaczy, że ten zwykły, związany ze zwiększeniem popytu, wzrost cen – bo takie są mechanizmy rynkowe – zostanie gwałtownie przyspieszony, czyli będziemy mieli wyraźny wzrost cen. Ale tutaj przecież była mowa już o zapowiedziach wzrostu cen energii, a wzrost cen energii to element, który oddziałuje na ceny w wielu innych dziedzinach.

Jarosław Kaczyński przestrzegał też przed wprowadzeniem w Polsce euro, czego – jego zdaniem – chce obecny rząd. Jak twierdził, spowoduje to bardzo duży wzrost cen.

Dodał jednocześnie, że polityka szefa NBP Adama Glapińskiego doprowadziła do tego, że obecnie inflacja jest w granicach celu inflacyjnego. – Zostało uzyska to, co powinno być uzyskane, i to małym kosztem społecznym, bo ani nam się gospodarka nie załamała, ani żeśmy jej nie przydusili mocno, ani się nie zwiększyło bezrobocie, a ceny tylko przez dwa miesiące rosły szybciej niż płace – mówił.

PAP / MaT / opr. WM

Fot. PAP/Wojtek Jargiło

Exit mobile version