Wicepremier: Niewykluczone, że zapadnie decyzja o wysadzeniu zatoru lodowego na Bugu [ZDJĘCIA]

mid 24130366 2024 01 31 152300

Na zalane tereny na północy Mazowsza zostali skierowani żołnierze – poinformował wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz w środę (31.02). Wysoki poziom wody na Bugu, spowodowany spiętrzającą się krą, doprowadził do podtopień domów i posesji.

CZYTAJ: Rzeki w Lubelskiem: Huczwa przekroczyła stan alarmowy

– Niewykluczone, że wkrótce zapadnie decyzja o wysadzeniu zatoru lodowego na rzece Bug – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.

– Wojsko polskie monitoruje sytuację, pomaga umacniać wały i jest gotowe do reagowania na rozwój sytuacji w okolicach Wyszkowa, gdzie wysoki poziom wody na Bugu, spowodowany spiętrzającą się krą, wywołał podtopienia – zapewnił Władysław Kosiniak-Kamysz, który przebywał z wizytą w Brukseli.

– Wczoraj (we wtorek) podjąłem decyzję o natychmiastowym uruchomieniu Wojska Polskiego – żołnierzy obrony terytorialnej, saperów (…) w związku z zatorami na Bugu w okolicach Wyszkowa. Jesteśmy w kontakcie z panem wojewodą (mazowieckim), który z takim wnioskiem do mnie wystąpił – poinformował Kosiniak-Kamysz.

CZYTAJ: Wiceminister: w razie spiętrzenia wody możliwa decyzja o wysadzeniu zatoru na Bugu [ZDJĘCIA]

– Wojsko jest zaangażowane, wojsko działa, wojsko będzie pomagać. Wspiera Państwową Straż Pożarną, wspiera ochotniczą straż pożarną, wspieramy samorządy (…). Pełna gotowość, będziemy reagować – zapowiedział minister obrony narodowej, dodając, że na razie trwa umacnianie wałów, w co szczególnie angażują się wojska obrony terytorialnej. Oprócz tego saperzy i śmigłowce wojsk lądowych na bieżąco monitorują sytuację.

Działania prowadzone są przede wszystkim w miejscowości Drogoszewo, gdzie lodowe kry oderwały się i utworzyły zator. Trudna sytuacja jest także w miejscowości Młynarze, gdzie woda podniosła się już wcześniej, podtopiła liczne gospodarstwa i zalała drogę. Dojechać można tam tylko samochodami terenowymi albo ciągnikami rolniczymi.

RL / PAP / IAR / opr. ToMa

Fot. PAP/Leszek Szymański

 

Exit mobile version