Zmarł powstaniec warszawski Stanisław Kral-Leszczyński „Stanisław”

f 1kb4jwoaafeul 2023 11 13 215638

W wieku 100 lat zmarł Stanisław Kral-Leszczyński ps. „Stach”, bohater z Powstania Warszawskiego – poinformowała w poniedziałek wieczorem Fundacja Nie Zapomnij o Nas, Powstańcach Warszawskich. „Stanisław” walczył w powstaniu na Mokotowie, w szeregach Pułku „Baszta”.

– To był dla nas wielki zaszczyt, że mogliśmy przyjaźnić się z Panem Stanisławem i wspierać go na co dzień w ramach projektów opiekuńczych Fundacji – podkreśliła fundacja we wpisie na platformie X. Przypomniano także, iż Leszczyński został ranny w czasie walk. – Zostałem ranny w rękę od pocisku artyleryjskiego. Lekarz przychodzi do mnie, to był właściwie student po trzecim roku, jak potem się dowiedziałem, popatrzył na to, mówi: „Obcinamy, trzeba obciąć”. Mówię: „Nie zgadzam się”. „No to umrzesz”. To powiedziałem: „To umrę”. Bo tak sobie myślę: „No, żyć bez ręki to nie ma sensu”. Przyszedł ksiądz, wyspowiadał formalnie, dał wiatyk na drogę, opłatek jako komunię. Ale ja nie umarłem, dotrwałem ranny do kapitulacji Mokotowa – wspominał w cytowanej wypowiedzi dla Archiwum Historii Mówionej.

Stanisław Kral-Leszczyński urodził się w Tarnopolu 7 stycznia 1923 roku. Dzieciństwo spędził w Białymstoku. We wrześniu 1939 r. jego ojciec był lekarzem w szpitalu wojskowym w Białymstoku. Placówka została ewakuowana do Równego na Kresach. „Stanisław” zgłosił się na ochotnika i wyjechał wraz z ojcem. W Równem zastała ich inwazja sowiecka. Wspólnie uniknęli niewoli i powrócili do Białegostoku, gdzie jego ojciec został aresztowany.

W 1942 r. wstąpił do Związku Walki Zbrojnej. Dwa lata później, zagrożony aresztowaniem przez Niemców wyjechał do Warszawy. Wybuch powstania zastał go na Mokotowie. Pierwszego dnia został ranny w nogę. W szeregi „Baszty” powrócił we wrześniu. Walczył w okolicach ulicy Naruszewicza. Wówczas został ciężko ranny w rękę. Pod koniec września trafił do niewoli niemieckiej. Trafił do szpitala w Skierniewicach. Do Warszawy powrócił w styczniu 1945 r.

Po wojnie studiował w Szkole Głównej Handlowej. Pracował w przedsiębiorstwach handlu zagranicznego oraz budownictwie. Działał w ruchu kombatantów Armii Krajowej i przyjaźnił się z wieloma towarzyszami broni. – Znamienną rzeczą tych przyjaźni jest to, że jesteśmy dla siebie zawsze życzliwi. Jest zresztą zwyczaj, że wszyscy powstańcy mówią sobie na ty, co bardzo zbliża. To jest tak jak w szkole, wszyscy są sobie równi, bez względu na to czy ktoś jest profesorem, czy jest zwykłym szarym pracownikiem, to jesteśmy wszyscy sobie bliscy – wspominał w wypowiedzi dla Archiwum Historii Mówionej.

PAP / RL / opr. WM

Fot. Fundacja Nie zapomnij o nas

Exit mobile version