„Mamy z nią wiele wspólnego”. Rybka Danio idealnym modelem do badania chorób ludzkich [ZDJĘCIA]

img 1103 2023 10 26 194236

Ośrodek Medycyny Doświadczalnej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie otworzył drzwi dla zwiedzających. Akcję połączono z sesją naukową, której główną bohaterką była bardzo pomocna w badaniach mała rybka Danio rerio.

– Mamy z nią wiele wspólnego – podkreśla wizytujący w Uniwersytecie Medycznym w Lublinie profesor Przemysław Tylżanowski z Uniwersytetu w Leuven w Belgii. – Ponad 70 procent genów u ryb i u nas jest takie same. Na wiele chorób, na które choruje rybka, choruje człowiek i odwrotnie. Możemy mieć choroby metaboliczne, na przykład problemy z cholesterolem. Rybki mają też mnóstwo problemów psychologicznych i psychiatrycznych. Cierpią na autyzm, schizofrenię, mogą mieć Alzheimera, nowotwory, także jest to idealny model do badania chorób ludzkich.

CZYTAJ: Mechanizm rozwoju raka. Odkrycie naukowców z Harvardu

– Możemy badać na przykład zachowania lękowe – mówi dr Barbara Budzyńska, kierownik Samodzielnej Pracowni Badań Behawioralnych – Czyli jak rybka się boi, pływa bliżej brzegów akwarium, czy bliżej brzegów płytki, w której jest umieszczona, natomiast jeżeli podamy substancję o działaniu przeciw lękowym, wtedy chętniej wypływa na środek takiej płytki. Możemy badać procesy uzależnienia w teście preferencji koloru, ponieważ rybki wykazują bardzo różną preferencję do kolorów. Najbardziej lubią niebieski, a najmniej żółty i zielony. Podając substancje, które powodują uzależnienia, możemy zmienić tę preferencję kojarząc substancję psychoaktywną z mniej preferowanym kolorem.

ZOBACZ ZDJĘCIA:

– Można na nich prowadzić badania, które nazywamy „ludzkie awatary nowotworów” – mówi dr Anna Boguszewska-Czubara z Zakładu Chemii Medycznej. – Nowotwór pobrany od pacjenta wstrzykujemy takiej rybie i następnie sprawdzamy różne modele leczenia. Wybieramy ten najlepszy i z tym najlepszym leczeniem możemy sobie spokojnie wrócić do pacjenta, oszczędzając mu wielu prób nieudanych terapii. Wszystkie nowotwory można wszczepiać, niezależnie od ich umiejscowienia. W tym momencie badamy nowotwory pęcherza moczowego, piersi i glejaki, czyli nowotwory mózgu.

CZYTAJ: Bezbarwna rybka z Lublina pomoże przy badaniach naukowych

– W przypadku rybki, która jest przezroczysta, która się bardzo szybko rozmnaża, którą bardzo łatwo genetycznie manipulować, daje nam bardzo ważne narzędzie do zrozumienia molekularnej podstawy choroby – mówi prof. Przemysław Tylżanowski. – Pod mikroskopem ona jest ogromna, jak słoń. Są ograniczenia – rybka nie ma rak i nóg, nie ma płuca, ale ma nerki, wątrobę, trzustkę, może dostać cukrzycę. Bardzo dużo można w niej zrobić.

– Ryby są zwierzętami stadnymi – mówi dr Barbara Budzyńska. – Możemy badać na nich interakcje socjalne – czy woli przestrzeń, gdzie nie ma widoku na towarzysza, czy taką, w której za szybką widzi drugą rybkę. Możemy badać drgawki i tym samym różne leki wpływające na padaczkę, możemy badać depresję czy procesy pamięciowe.

– Pewnych badań nie da się zrobić z pominięciem wyższych modeli zwierzęcych – mówi dr Tomasz Trombik, kierownik Ośrodka Medycyny Doświadczalnej w Lublinie. – Natomiast rybki są bardzo fajnym modelem do takich wstępnych badań przesiewowych, również przyspieszają ten proces. Dają też możliwość wejścia na badania na organizmach wyższych, bardziej skomplikowanych, takich jak gryzonie.

CZYTAJ: Imbir panaceum na padaczkę? Badają to lubelscy naukowcy

– Nie mogą to być rybki ze sklepu zoologicznego, dlatego że musi to być materiał, który jest zdrowy – mówi Agnieszka Jakubaszek z Ośrodka Medycyny Doświadczalnej. – Wolny od bakterii, od wirusów, od wszelkiego rodzaju grzybów, a to dlatego, że badania, które prowadzą nasi naukowcy, muszą wychodzić realnie dobrze. Rybki muszą być hodowane w stabilnym środowisku. Musi być odpowiednia temperatura, ph, przewodność wody – te wszystkie parametry muszą być stałe, żeby te wszystkie rybki były jak najbardziej zbliżone pod względem zdrowia, genetyki.

– My oczywiście ze strony naukowej tak staramy się prowadzić badania, żeby zminimalizować wykorzystywanie tych zwierząt – mówi dr Tomasz Trombik. – Jesteśmy w stanie już tworzyć w warunkach in vitro na szkle rodzaje organoidów, takich małych fragmentów organów, natomiast cały czas gdzieś brakuje tego systemu, który jest bardzo złożony, którym jest organizm żywy. Bo to nie jest zlepek komórek, ale tam jest również komunikacja pomiędzy poszczególnymi elementami tego organizmu. Zgodnie z przepisami uważa się, że larwa rybki nie jest w stanie samoistnie żyć, więc do tego piątego dnia my ją wykorzystujemy w badaniach, a można sobie wyobrazić, że jesteśmy w stanie na kilkuset larwach rybek przetestować kilkadziesiąt cząsteczek aktywnych, co kiedyś trzeba było zrobić na kilkuset myszkach. Także ten przeskok jest olbrzymi.

Ośrodek utrzymuje około 4 tysięcy rybek w różnym stadium rozwoju.

LilKa/ opr. DySzcz

Fot. Iwona Burdzanowska

Exit mobile version