Są enklawą w świecie betonu. Ogródki działkowe przeżywają drugą młodość

pm ogrodki 050822 025 2022 08 09 122235 2023 07 13 190515

Rodzinne Ogrody Działkowe to wciąż popularna forma wypoczynku wśród lublinian. Choć zainteresowanie nie jest tak duże jak w czasie pandemii, to – jak przyznają prezesi ogrodów – codziennie odbierają po kilka telefonów od osób zainteresowanych kupnem.

– W Lublinie brakuje wolnych działek w ogrodach dostępnych od ręki, ale można znaleźć ogłoszenia na różnego rodzaju portalach – mówi Magdalena Wójcicka, dyrektor okręgu lubelskiego Polskiego Związku Działkowców. – Po tym boomie covidowym wszystkie wolne działki, które były, zostały już rozdysponowane. Teraz chętni do nabycia takiej działki muszą niestety kontaktować się z użytkownikami i czekać na okazję, jak użytkownik zechce sprzedać taką działkę.

– W naszym ogrodzie jest kilka ogłoszeń o różnej jakości działkach i oczywiście to się wiążę z ceną – mówi Piotr Szypiło, prezes Rodzinnego Ogródka Działkowego „Bluszczowa”. – Aczkolwiek zauważyłem, że jest delikatna tendencja spadkowa co do cen działek. To około 11 tys. zł. Górna granica to 38 tys. zł, jest i około 45 tys. zł, ale one muszę poczekać na swojego amatora. W czasie pandemii ta dolna granica przesunęła się nam na około 20 tys. zł. I schodziły te działki.

– Osoba chętna, która chcę taką działkę nabyć, musi mieć świadomość, że nabywa tylko i wyłącznie to, co jest na gruncie: zabudowy i nasadzenia. Natomiast grunt jest dzierżawą działkową. Mamy wprawdzie tę nieliczną własność w ogrodach działkowych, natomiast generalnie właścicielami są jednostki samorządu terytorialnego lub Skarb Państwa – dodaje Magdalena Wójcicka.

– To jest coś wspaniałego – mówią działkowicze. – Ja przede wszystkim cenię sobie spokój, możliwość samorealizacji. Tutaj można eksperymentować, sprawdzać różne rośliny, jak to w ogóle rośnie. Są tutaj również bardzo życzliwi ludzie. Z każdym sąsiadem mam bardzo dobre relacje, każdy sąsiad jest bardzo pomocny. Ten ogród działkowy jest taką enklawą w świecie betonu, w mieście. Polecam przyjść tutaj, kiedy jest upalnie. Czuć wtedy tę różnicę. Tutaj jest inna temperatura, powietrze i jest śpiew ptaków. To jest kawałek wsi w mieście. Lubię mieć swoje warzywa i owoce.

– Cieszy nas, że teraz jest zainteresowanie głównie rodzin z małymi dzieci w pobliżu miejsca zamieszkania. Nie oszukujmy się, są to tak naprawdę tanie wczasy w tym momencie. Też w tym procesie dziedziczenia obserwujemy, że jednak decydują się dzieci przejąć działkę po rodzicach – wskazuje Magdalena Wójcicka.

– Z reguły jest tak, że to jest taki wypad weekendowy, czyli altanka, trawnik, kącik dla dzieci i grill – mówi Andrzej Śmiałko, prezes Zarządu ROD „Bystrzyca” na ul. Wapiennej. – Starsze osoby sadzą jeszcze marchewki, zbierają jagody, porzeczki, agrest, wszystkiego jest po trochu.

– Nie ma tu jakiegoś konfliktu pokoleń. Uważam, że tutaj nie jest tak, żeby ktoś sobie przeszkadzał. Musimy jakoś żyć w symbiozie działkowej – dodaje Piotr Szypiło.

Na terenie Lublina są 42 ogrody działkowe – ponad 9 tysięcy działek.

LilKa / opr. AKos

Fot. Piotr Michalski / archiwum RL

Exit mobile version