Źródło zakażenia wciąż nieznane. W Puławach badają próbki padłych kotów

pm kot 190223 007 2023 06 27 171555

Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach bada kolejne próbki padłych kotów pod kątem występowania ptasiej grypy. Dotychczas w kraju potwierdzono 9 przypadków grypy H5N1 u tych zwierząt. Zakażone koty pochodzą z Lublina, Poznania i Trójmiasta. A kolejne próbki badane w Puławach pochodzą między innymi z Warszawy, Lublina, Olsztyna i Wrocławia.

Przebieg choroby jest nagły

– Niestety wciąż nie udało nam się ustalić źródła zakażenia – mówi dyrektor Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach, profesor Stanisław Winiarczyk. – Te izolaty wirusa są w tej chwili poddawane charakterystyce molekularnej – tak, żeby mieć pełną wiedzą na temat podtypu, typu czy wariantu tego wirusa. W tym momencie jeszcze nie wiemy, skąd te wirus się pojawił, jaką przebył drogę zanim dotarł do kota. Wiemy na pewno, że nie jest to wirus mewi.

CZYTAJ: Gwałtowny przebieg i brak lekarstwa. Ptasia grypa śmiertelna dla kotów

Co powinno niepokoić właścicieli kotów w zachowaniu zwierząt? – Przebieg choroby jest nagły. Upadki zwierząt następują w ciągu 24-48 godzin od momentu zarażenia – mówi Jarosław Wiciński, zastępca Powiatowego Lekarza Weterynarii w Puławach. – Występuje silne odwodnienie, brak apetytu. Mogą wystąpić niezborności ruchów. Te objawy może nie są charakterystyczne, ale właściciel tego kota wyczuje niepokój. Przebieg jest gwałtowny, szybki, nagły. Do tej pory nie wynaleziono na to lekarstwa.

Choroba stwarza zagrożenie również dla ludzi

W takich sytuacjach powinna się nam zapalić czerwona lampka i powinniśmy skonsultować takie zachowanie z lekarzem weterynarii. – Dlatego że jest to choroba, która stwarza zagrożenie również dla ludzi. W związku z tym musimy tak samo dbać o zdrowie kotów, jak o własne – podkreśla Jarosław Wiciński.

CZYTAJ: Ptasia grypa zagraża kotom. O czym powinni pamiętać właściciele?

– Powód do niepokoju jest, jak przy każdej chorobie, każdym problemie ze zwierzakami. Trzeba się trochę niepokoić takimi sytuacjami – mówi Agnieszka Śniegocka, prezes Fundacji Po Ludzku do Zwierząt Przyjazna Łapa. – Jeżeli ktoś ma kota, najlepiej, żeby go nie wypuszczał z domu. Jeśli są koty wychodzące, nauczone prawie od małego pobytu i w domu i na dworze, to jednak trochę uczuliłabym właścicieli i ze względu na tę chorobę starała się przyzwyczajać je do pobytu w domu, jak najmniej wypuszczać, żeby później nie było przykrej niespodzianki.

Bardzo ważna jest higiena

Higiena też jest bardzo ważna. – Jak przy każdej chorobie. Mysie rąk to podstawa. Po każdej zabawie, wymianie wody czy pokarmu dla zwierząt trzeba tego pilnować – podkreśla Agnieszka Śniegocka.

– Pojemność schroniska to 20 kotów – mówi Robert Stolar, administrator Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Puławach. – Rzadko sięgamy takiego poziomu. W tej chwili mamy 7 kotów, w tym 4 w obiekcie, a 3 w domach tymczasowych. Ta sytuacja z ptasią grypą niepokoi nas jako miłośników zwierząt. Nie obserwujemy u nas jeszcze takich zdarzeń, aczkolwiek musimy mieć świadomość, że sytuacja z kotami, jeżeli gdzieś się dzieje w Polsce, to może dotrzeć i do nas, zwłaszcza, że świadczymy dla miasta usługę kastracji i sterylizacji bezdomnych kotów, więc rotacja kotów w naszym schronisku jest stosunkowo silna. Musimy o tym pamiętać.

CZYTAJ: Ptasia grypa wśród kotów. Przebadano próbki

Bioasekuracja to teraz bardzo modne słowo, które wraca. – Wraca, dlatego że zdarzają nam się sytuacje, których nie doświadczaliśmy – mówi Robert Stolar. – Ja, człowiek ponad 50-letni, nie doświadczyłem takich zdarzeń jak choroba wściekłych krów, która była kilkanaście lat temu, i takich zdarzeń, że koty są organizmami ryzyka w kolejności ptasiej grypy, że może im się to przytrafić. O tym nikt wcześniej nie wiedział, my również. Musimy przed tym się zabezpieczyć. Są to zasady, które dotyczą właściwie wszystkich miejsc, gdzie są zbiorowiska zwierząt. Każde nowe zwierzę, które trafia do naszego schroniska, na początku trafia na kwarantannę, która jest obwarowana reżimami sanitarnymi. Chodzi o to, żeby zwierzę z nieznaną nam przeszłością, być może z domniemaniem jakichś chorób, nie rozprzestrzeniało ich na pozostałe zwierzęta w schronisku. Wykładamy maty odkażające, które są nasączone preparatem odkażającym. Jeżeli istnieje ryzyko takiej choroby, używamy jednorazowych ubrań. Robimy wszystko, co pozwoli nam ograniczyć ryzyko takiego zdarzenia.

„Musimy być cierpliwi”

Na ile ta sytuacja może być powszechna, a na ile mogą to być jednostkowe przypadki w Polsce? – Nie chce być złym prorokiem – mówi Jarosław Wiciński. – Na przykładzie afrykańskiego pomoru świń, kiedy pierwsze przypadki pojawiły się w 2014 roku w Polsce, wcześniej na terenie Litwy w 2013 roku, to było kilka przypadków. W chwili obecnej zarażona jest połowa kraju. Grypa ptaków jest obecnie powszechną chorobą w Unii Europejskiej. Są tendencje rozwoju tej choroby związane z lotami ptaków, przemieszczaniem się z różnych stref klimatycznych – w ten sposób ten wirus jest przenoszony. Na razie wśród kotów są to odosobnione przypadki, ale sytuacja jest dynamiczna. Społeczeństwo dowiaduje się coraz więcej na temat tej choroby i zaczyna bardziej przyglądać się swoim kotom. Musimy na razie być cierpliwi, ale biorąc pod uwagę, że jest to grypa, to jest to choroba bardzo szybko rozprzestrzeniająca się w bardzo krótkim czasie.

Wyniki kolejnych próbek badanych w puławskim instytucie mają być znane pod koniec tygodnia.

ŁuG/ opr. DySzcz

Fot. archiwum

Exit mobile version