Wojciech Stefaniec i Daniel Odija: Dostarczymy wodę na Marsa

mars 2023 06 22 084936

Na zdj. Daniel Odija i Wojciech Stefaniec, fot. archiwum autorów

Autorzy tetralogii Bardo zbierają nagrody za trzecią część cyklu. Najpierw Wojciech Stefaniec i Daniel Odija zdobyli nagrody Orient Men w kategoriach najlepszy rysownik i najlepszy scenarzysta, a następnie Rege otrzymał Nagrodę Literacką m.st. Warszawy w kategorii komiks i powieść graficzna. Spotkałem się z Danielem i Wojciechem, żeby porozmawiać i pogratulować.

Wojciech Stefaniec: Dziękuję bardzo mi miło. Bardzo się cieszę z tego wyróżnienia.

Twoja praca w tym albumie jest imponująca, ponieważ tak szczegółowej grafiki próżno szukać na polskim rynku. W jakim formacie pracujesz, jaki jest Twój rytm pracy, jak wygląda Twoja pracująca codzienność komiksowa?

Wojciech Stefaniec: Można ją przyrównać do etatu. Osiem godzin dziennie, systematycznie, sześć dni w tygodniu. Przyjąłem sobie taką formę pracy, że jedną ilustrację robię na formacie A3 i w przypadku tego komiksu kolor jest nakładany w komputerze, a później składam sobie plansze z tych ilustracji.

Wojciech Stefaniec – najlepszy rysownik 2022 roku – odbiera Orient Mena

CZYTAJ: Archiwista polskiego komiksu: Mateusz „TeO” Trąbiński

Kiedy ostatni raz rozmawialiśmy, a było to w czasach, kiedy istniał magazyn Ziniol, opowiadając mi o swoim warsztacie, mówiłeś, że czasem mylą Ci się pojemniki, w których trzymasz wodę do popijania i jakieś farby. Zdarza ci się wypić nie to, co trzeba. Czy wciąż praktykujesz takie magiczne sztuczki?

Wojciech Stefaniec: Nie, rzuciłem tę formę rozrywki i przerzuciłem się na mocną herbatę.

Słuszny wybór. Zieloną czy czarną?

Wojciech Stefaniec: Preferuję czarną.

Wracając do albumu, minęliśmy półmetek, właściwie trzy czwarte całej tetralogii jest już ukończone, a czwarty tom jest w produkcji. Kiedy możemy spodziewać się premiery?

Wojciech Stefaniec: Bardzo chcielibyśmy wydać go w 2024 roku i zsynchronizować to z premierą holenderską, żeby czwarta część ukazała się równocześnie w Polsce i Holandii.

Wojciech Stefaniec podczas Festiwalu Komiksowa Warszawa

Na jakim jesteś teraz etapie i czy zdarza ci się ingerować w scenariusz, żeby rozbuchać jakoś objętość albumu?

Wojciech Stefaniec: Nie. W tym przypadku wszystko mam już zaplanowane i poukładane. Zostaje tylko narysować. Prace są mocno zaawansowane. Wydaje mi się, że jestem już za połową.

Wspomniałeś o holenderskiej edycji. Nie znam tego języka, ale widziałem różne recenzje w mediach społecznościowych i z tego, co udało mi się ustalić, odbiór w tamtym kraju tej pozycji jest bardzo dobry, jeśli nie znakomity.

Wojciech Stefaniec: Tak, komiks został bardzo dobrze przyjęty. Z uśmiechem czekamy na opinie odnośnie drugiej części, która się właśnie ukazała, wydana przez Scratch Books. Dzięki, Scratch Books.

Czy planujecie ekspansję na inne kraje?

Wojciech Stefaniec: Oczywiście. Naszym celem jest Mars.

Jest to odległy kraj, a nawet planeta!

Wojciech Stefaniec: Zdziwiłbyś się. Jest bardzo blisko.

Daniel Odija: Chyba jest też tam jakieś życie. Tam podobno potrafią czytać, prawda?

Wojciech Stefaniec: Jest życie, ale jeszcze nie ma wody. My ją dostarczymy.

Daniel Odija – najlepszy scenarzysta 2022 roku – odbiera Orient Mena

Danielu (który właśnie dołączyłeś do rozmowy), Tobie również gratuluję sukcesu. Fajnie, że planujecie ekspansję na te tereny, lecz czy macie kogoś w kraju, kto mógłby przetłumaczyć tetralogię Bardo na ten język?

Daniel Odija: Jest wielu utalentowanych tłumaczy i tłumaczek, szczególnie z młodego pokolenia. W tym widzimy nadzieję, ponieważ nasza tetralogia wyprzedza czas. Dlatego mam nadzieję, że także tłumacze wyprzedzą czas i dorównają temu, że pięknie przetłumaczą na marsjański tetralogię Bardo.

Rozmawiałem z Wojtkiem na temat jego trybu pracy nad tymi albumami. Chciałbym zapytać Ciebie mniej więcej o to samo. Czy masz już wszystko dopięte na ostatni guzik? Nie masz ciągątek do tego, żeby zrobić z tetralogii coś więcej? Czy raczej zakończenie jest już ustalone, a Wojtek po prostu zajmuje się rysowaniem?

Daniel Odija: Zakończenie jest ustalone. Wszystko wiemy. Solidarnie dzielimy się pomysłami. To nie jest tak, że jestem scenarzystą despotycznym, który zapisze kartki, dialogi i trzyma się tego jak nienaruszalnej skały, tak, że nie można się wtrącić w żaden z moich pomysłów. Traktujemy ten projekt jako coś w rodzaju zespołu rockowego. Spotykamy się, omawiamy wszystkie pomysły i na bieżąco wyrzucamy nieudane, zostawiając te, które wydają się nam najlepsze. Dlatego każdą scenę, każdą rozkładówkę, każdą szkatułkę, którą dołączamy do tego procesu, jakim jest cykl tetralogii Bardo, wspólnie omawiamy. Często dialog pisany jest na bieżąco z rysowaniem. Ten dialog jest później wielokrotnie przeze mnie szlifowany, cały czas jestem w to zaangażowany. Ta czwarta część właściwie jest już ułożona. To jest tylko kwestia tego, żeby ze słów, które powstają, zostały te najważniejsze.

Wrys Wojciecha Stefańca, Małopolski Festiwal Komiksu

CZYTAJ: Zwyciężyła w Pacanowie. Sukces 12-letniej rysowniczki z Lublina

Współpracując, macie solidarność umysłów. Wojtek dorzuca swoje pomysły do scenariusza, a czy Tobie zdarza się ingerować w rysunki? Dorysowujesz coś Wojtkowi albo sugerujesz rozstrzał kadrów na stronie?

Daniel Odija: Żadnych kadrów mu nie sugeruję, bo Wojtek ma swoje kadrowanie. To byłaby strata czasu. Jest to tak gęste, a on ma dobre pomysły jeśli chodzi o kadrowanie. Jedyny mój wkład w rysunki to liternictwo, kiedy jest jakiś list Rity do Stolpa. Nie ma co się wtrącać w coś, na czym człowiek się nie zna. Ja robię swoje i szlifuję słowa, a Wojtek robi rysunki.

Wojciech Stefaniec: My jesteśmy braćmi syjamskimi połączonymi mózgami. Mówimy jednym językiem i to idzie samo.

Daniel Odija: Mamy świadomość, że to jest tak specyficzne dzieło, że ja bym jego nie stworzył bez Wojtka, a Wojtek nie stworzyłby tego dzieła beze mnie.

Wojciech Stefaniec: Prawda.

Daniel Odija: I chyba w tym też tkwi cała tajemnica.

Wojciech Stefaniec: My się przede wszystkim bawimy formą. Jest to trochę improwizowana rzecz, polegająca na dialogach i wymianie pomysłów. Non stop odbywają się rozmowy, komentarze odnośnie tej otaczającej nas rzeczywistości, dlatego ten komiks rozrósł się do tylu stron.

Daniel Odija: Jeśli miałbym porównać do gatunku muzycznego, to porównałbym tetralogię Bardo do jazzu. Jest zadany temat uniwersum Bardo i wokół niego ogrywamy różne nutki.

CZYTAJ: Rafał Szłapa: „Blera” napisałem z autentycznej potrzeby wewnętrznej

DySzcz

Fot. DySzcz

Exit mobile version