Coraz więcej osób trafia na izbę wytrzeźwień. Są wśród nich dzieci

20230629 095140 2023 06 29 173243

Niechlubny rekordzista był tam ponad 200 razy, ale była też 14-latka z dwoma promilami w organizmie. Coraz więcej osób jest dowożonych do Ośrodka Wczesnej Interwencji, czyli lubelskiej izby wytrzeźwień. Można tam spędzić maksymalnie dobę. Koszt jednej nocy to ponad 390 złotych.

Tendencja jest wzrostowa

– Jesteśmy po odnowieniu. Wszystko jest zakratowane z powodów oczywistych, aczkolwiek mieliśmy ostatnio wyrwaną kratę – po Ośrodku Wczesnej Interwencji, potocznie zwanym izbą wytrzeźwień, oprowadza Adam Mołdoch, zastępca dyrektora placówki. – W okresie pandemii było tu niewielu klientów. Teraz zdarzają się dni, gdy podczas jednej doby przyjeżdża tu nawet kilkanaście nietrzeźwych osób.

CZYTAJ: Turystyczne Roztocze. Certyfikaty dla miejsc i wydarzeń [ZDJĘCIA]

– W ubiegłym roku przyjęliśmy ponad 2400 osób – mówi Adam Mołdoch. – Już mamy 1300 pobytów w ośrodku, a jeszcze nie mamy połowy roku, więc należy zakładać, że ta tendencja jest wzrostowa i pewnie 2500 pobytów w całym roku przekroczymy.

Nadkomisarz Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie przypomina, że osoby nietrzeźwe najczęściej doprowadzane są właśnie przez policjantów, rzadziej przez strażników miejskich: – Sam alkohol to nie wszystko. Przede wszystkim taka osoba swoim zachowaniem musi stwarzać zagrożenie, czyli może być zagrożeniem dla innych osób albo dla siebie. W takiej sytuacji te osoby są izolowane, ze względów bezpieczeństwa. Chodzi o to, żeby nie doszło do niebezpiecznego zdarzenia. Jeżeli osoba jest nietrzeźwa, często jest bardzo agresywna – tłumaczy Kamil Gołębiowski.

Na izbę trafiają wszyscy – bez względu na status społeczny czy wykonywany zawód. Zdarzają się lekarze czy przedsiębiorcy. Przyjmowani są ci, którzy mają poniżej 4 promili. – Najstarsza osoba, które była do nas doprowadzona, miała ponad osiemdziesiąt lat, czyli była w bardzo podeszłym wieku – zaznacza Adam Mołdoch. – Nie chcę użyć słowa rekordzista, bo to byłoby nieuprawnione, natomiast mieliśmy przypadek że jedna osoba odwiedziła naszą placówkę ponad 200 razy.

CZYTAJ: „Przebieg choroby jest piorunujący”. Ptasia grypa u kotów 

Na izbę trafia coraz więcej dzieci

Szczególnie alarmujący jest fakt, że wśród klientów izby wytrzeźwień są także dzieci. Chodzi o osoby poniżej 18. roku życia. – Była nastolatka w wieku 14 lat, która trafiła do nas i nie pamiętała, co się wydarzyło – mówi Adam Mołdoch. – Pamiętała jedynie, że udała się na taką imprezę ze znajomymi. Miała ok. 2 promile alkoholu. Żeby powiedzieć obrazowo, trzeba wypić tego alkoholu „kilka piw”. Jeżeli mamy jeszcze na uwadze dziecko 14- czy 15-letnie, to jest dramat.

Nie dziwi to psychologa Ireneusza Siudema, który przyznaje, że większe spożycie alkoholu, szczególnie przez młodzież, obserwowane jest po covidowym lockdownie: – Zarówno młodzież, jak i dorośli zaczynają preferować mocniejsze trunki, drinki, rośnie ilość spożywanej wódki kosztem słabszych, czyli chociażby piwa. Coraz częściej młodzi ludzie doprowadzają się do stanu upojenia alkoholowego. To już jest picie tzw. bardzo ryzykowne czy problemowe.

Młodzi ludzie trafiają nie tylko do izby wytrzeźwień, ale także na oddziały toksykologiczne czy na indywidualne terapie do psychologów: – W przeciągu kilku tygodni miałem do kilkunastu przypadków, kiedy młodzi ludzie doprowadzili się do bardzo silnego upojenia. Można powiedzieć, że nastolatkowie piją dość systematycznie. Zdarza się, że kilka razy w tygodniu – mówi Ireneusz Siudem.

CZYTAJ: Biomed Lublin zmienia nazwę

Alkoholowa prohibicja?

Ireneusz Siudem na zlecenie urzędu miasta opracował specjalny raport poświęcony przede wszystkim spożyciu alkoholu przez mieszkańców Lublina. Dokument ma być opublikowany w przyszłym miesiącu.

Ze skali problemu zdają sobie sprawę przede wszystkim strażnicy miejscy. Robert Gogola, rzecznik prasowy Straży Miejskiej Lublina przypomina, że jego jednostka zwróciła się do miejskich radnych z wnioskiem o ograniczenie godzin sprzedaży alkoholu w nocy: – Zrobiliśmy to z uwagi na sygnały płynące od mieszkańców i wynikające z naszych własnych interwencji. Propozycja ograniczenia godzin handlu alkoholem w centrum miasta została przekazana do konsultacji z radami dzielnic. Natomiast z uwagi na negatywną opinię Rady Dzielnicy Stare Miasto projekt wycofano z obrad Sesji Rady Miasta.

Alkoholowa prohibicja spotkała się z wieloma głosami krytyki. Mimo wszystko podobne uchwały – i to wcześniej – podjęły inne duże polskie miasta, takie jak Gdańsk, Poznań czy Wrocław.

Ośrodek Wczesnej Interwencji funkcjonuje w ramach Centrum Interwencji Kryzysowej, czyli jednostki podległej Urzędowi Miasta Lublin. Osoby z problemem alkoholowym mogą tam znaleźć darmową pomoc ekspertów – terapeutów i psychologów. Pomoc mogą znaleźć też rodzice osób uzależnionych.

FiKar/ opr. DySzcz

Fot. Filip Karman

Exit mobile version