Zmora kierowców i alergików. Nieproszony gość znad Sahary w Polsce [ZDJĘCIA, WIDEO]

pyl 220523 009 2023 05 23 175030

Mniej, ale nadal się utrzymuje – chodzi o pył znad Sahary, który w ubiegłym tygodniu dotarł nad Polskę. Widzą go głównie kierowcy, gdy zostawią samochód na parkingu, czują też alergicy i astmatycy. Może być szkodliwy, ale dzięki niemu możemy też być świadkami spektakularnych zachodów słońca.

– To już schyłek tego zjawiska. Przynajmniej na razie – ocenia dr Ewelina Flis-Olszewska z Zakładu Agrometeorologii Uniwersytetu Przyrodniczego, z którą rozmawiała nasza reporterka Karolina Ryniak.

W ostatnim czasie widzimy żółty pył, który jest zmorą kierowców, bo osadza się na samochodach. Niektórzy mówią, że są to pyły roślinne. Ale czy na pewno?

– Zależy, który okres weźmiemy pod uwagę. Ponieważ teraz drzewa iglaste wchodzą w fazę pylenia, w związku z czym sosna czy świerk wydzielają bardzo dużo pyłków. I część z tego, co widzimy, to są rzeczywiście pyłki roślinne – mówi dr Ewelina Flis-Olszewska.

– Jednak sytuacja w tamtym tygodniu była związana z innym zjawiskiem, czyli napływem powietrza znad Sahary. Kiedy od południa dopływają do nas masy powietrza, szczególnie z części świata, gdzie znajduje się ta pustynia, może dojść do sytuacji, ze część z pyłów, które występują naturalnie nad Saharą dotrze również do Polski – stwierdza dr Ewelina Flis-Olszewska.

CZYTAJ: Saharyjski pył nad Polską. Najwyższe stężenie m.in. w Lubelskiem

Czy nadal utrzymuje się to zjawisko?

– Mieliśmy kilka dni temu mocne opady deszczu, więc w tej chwili tego pyłu jest o wiele mniej. On jeszcze troszeczkę znajduje się w atmosferze, natomiast nie będzie już dla nas aż tak bardzo widoczny – odpowiada nasz gość.

Czy takie zjawiska powtarzają się cyklicznie? Kiedy możemy się spodziewać, że ten pył powróci?

– Zjawisko powtarza się co roku. Kilka razy w roku mamy do czynienia z taką sytuacją: niekiedy w lutym, niekiedy w marcu, również w okresie letnim. Czyli możemy się z nim spotkać również w te wakacje – mówi dr Ewelina Flis-Olszewska.

CZYTAJ: IMGW: nad Polskę nadciąga cyklon Dawid

– Co musi zaistnieć, żeby to zjawisko się powtarzało?

– Musimy mieć po prostu napływ mas powietrza z południa. Jako że Sahara jest położona „nieco” daleko od Polski, te masy docierają do nas bardzo rzadko. To jest dosłownie około 2% przypadków z całego roku. Więcej takich sytuacji jest na południu Europy, gdzie występują błotne deszcze, „brudne” deszcze – wyjaśnia gość Radia Lublin.

Czy taki pył może być szkodliwy dla naszego zdrowia?

– Bardzo często wspomina się o osobach, które mają problemy z oddychaniem, ponieważ te pyły są drobinkami bardzo niedużych rozmiarów – PM 2,5 – PM 10. W Polsce też mamy do czynienia z takimi cząsteczkami, ale dodatkowa ich „dostawa” z zewnątrz rzeczywiście może spowodować nieco problemów oddechowych. Jeżeli ktoś ma problemy z alergią na pyłki, w obecnej chwili jest mocniej narażony – stwierdza dr Ewelina Flis-Olszewska.  

Jak powinniśmy się przed tym zabezpieczać?

– Jednego dobrego rozwiązania na to nie ma. Po prostu musielibyśmy nie wychodzić z domu, ewentualnie wychodzić na zewnątrz w maseczkach. Natomiast wiadomo, że powietrze z zewnątrz do pomieszczeń w pewien sposób przeniknie. Musimy troszeczkę uważać. Jeżeli mamy w domu oczyszczacze powietrza, możemy je zastosować – radzi dr Ewelina Flis-Olszewska.

Czy w związku z tym pyłem może liczyć na spektakularne zjawiska?

– Przy dużym natężeniu pyłów szczególnie znad Sahary możemy mieć ładne pomarańczowe, czerwonawe zachody słońca. To element bardzo mocno wyróżniający to, co może zaistnieć w atmosferze. Niekiedy, gdy promienie słoneczne bardzo mocno się rozproszą na drobinkach w atmosferze możemy mieć do czynienia ze zjawiskiem mirażu, czyli podwójnego widzenia tych samych przedmiotów. Natomiast u nas, w Polsce jest to zjawiskiem o wiele rzadszym – informuje dr Ewelina Flis-Olszewska.

Kiedy możemy się spodziewać kolejnego takiego zjawiska?

– Patrząc na statystyki, jak to wyglądało w poprzednich latach, to w czerwcu jest szansa, żebyśmy je zobaczyli. Natomiast nikt gwarancji na to nam nie da.  To, czy ten pył do nas jeszcze dotrze w tym roku, będzie zależało od tego, jak ułożą się niże i wyże baryczne nad Europą oraz Afryką i kierunki wiatru – wyjaśnia dr Ewelina Flis-Olszewska.

Z Sahary do Polski jest bardzo wiele kilometrów. Jak to możliwe, że ten pył do nas w ogóle dociera?

– Pyły są bardzo lekkie. Mają niedużą wielkość, w związku z tym łatwo unoszą się do górnych części atmosfery. jako że dookoła kuli ziemskiej działa cyrkulacja atmosferyczna. Wraz z nią – czyli wraz przemieszczaniem się powietrza w górnych warstwach atmosfery – takie drobinki mogą być przeniesione nawet na tysiące kilometrów – tłumaczy dr Ewelina Flis-Olszewska.

Ekspertka zaznacza, że aby zaobserwować zjawisko mirażu, poza załamaniami światła potrzebna jest bardzo wysoka temperatura. Dlatego miraż najprawdopodobniej będzie można zaobserwować, jeśli pył znad Sahary powróci do nas w lecie.

RyK / opr. ToMa

Fot. Piotr Michalski

Exit mobile version