„Ta wizyta cementuje relacje polsko-ukraińskie”. Wołodymyr Zełenski w Polsce

mid 23405425 2023 04 05 171412

Prezydent Ukrainy przebywa w środę (05.04) z pierwszą oficjalną wizytą w Polsce od czasu rozpoczęcia rosyjskiej pełnoskalowej inwazji. Spotkał się z prezydentem RP Andrzejem Dudą, a także z premierem Mateuszem Morawieckim.

Podczas swojej wizyty ukraiński przywódca dziękował Polakom za ich wsparcie po wybuchu wojny w Ukrainie. Jak mówił: „Polska jest naszym mocnym sąsiadem, który nie pozwolił i nadal nie pozwala nas złamać”. W Kancelarii Prezesa Rady Ministrów podpisane zostały natomiast: memorandum o współpracy przy odbudowie Ukrainy i porozumienieo współpracy w zakresie wspólnego wytwarzania amunicji czołgowej kaliber 125 mm.

CZYTAJ: Prof. Walenty Baluk: wizyta prezydenta Zełenskiego w Warszawie ma duże znaczenie dla strategicznego partnerstwa obu krajów

To wizyta nie tylko symboliczna

 – Każda oficjalna wizyta głowy państwa jest symboliczna – mówi dr Jakub Olchowski z Katedry Bezpieczeństwa Międzynarodowego Wydziału Politologii i Dziennikarstwa UMCS, a także Instytutu Europy Środkowej w Lublinie. – Ta wizyta cementuje relacje polsko-ukraińskie. Jest wyrazem ich poziomu, czyli że są one w tej chwili tak dobre, jak dawno – a może nawet nigdy – nie były. Dla Ukraińców jest to kolejny element tego, co od czasu inwazji rosyjskiej robi prezydent Zełenski, ale nie tylko – także cała ukraińska dyplomacja. Szukają pomocy. Ukraina potrzebuje jej cały czas i w przeróżnych zakresach. Ta wizyta ma znaczenie polityczno-symboliczne, ale także bardzo wymierne, bo prezydent Zełenski z pewnością będzie starał się o kolejną pomoc wojskową dla Ukrainy.

– Ta wizyta podsumowuje pewien okres relacji między obu krajami – ocenia Krzysztof Stanowski, dyrektor Centrum Współpracy Międzynarodowej Urzędu Miasta Lublin. – Tak jak kiedyś wizyta kanclerza Helmuta Kohla podsumowywała budowanie dobrych relacji polsko-niemieckich i prowadziła do podpisania polsko-niemieckiego traktatu, tak wizyta Wołodymyra Zełenskiego podsumowuje tych kilkadziesiąt lat współistnienia Polski i Ukrainy jako sąsiadów. Z drugiej strony podsumowuje to braterstwo – czy „siostrzeństwo” – które łączy nas przez ostatni rok.

CZYTAJ: Prezydent Ukrainy: Dziękuję Polsce za to, że robicie wszystko dla naszego zwycięstwa [WIDEO]

To ważny moment

 – To ważny moment – mówią mieszkańcy Lublina. – Na pewno jest to symbol: być może podziękowania Polsce za wsparcie, a być może proszenie o kolejną pomoc. Oczywiście popieram. Liczę, że dojdzie już do całkowitego pojednania, czyli zajęcia się tymi sprawami, które były w 1943 roku. Chyba żaden kraj tak nie pomógł Ukraińcom jak my. Myślę, że nam podziękuje, a wszystko, co ważne prezydenci ustalą sobie sami po cichu.

– Jeśli obaj prezydenci powinni coś zrobić, to powinni to robić razem. Dawnej i nowszej tragicznej historii jest bardzo wiele po obydwu stronach. To oczywiście zbrodnia wołyńska. Ale też pamiętajmy, że chwilę wcześniej na terenie lubelskiego – w 1938 roku – zburzono i spalono ponad 100 cerkwi. Ale też od 2014 roku kilkanaście cmentarzy ukraińskich w Polsce zostało bestialsko zbezczeszczonych – dodaje Krzysztof Stanowski. – Mieliśmy dość rozumu, żeby w 1991 roku jako pierwsi uznać niepodległość Ukrainy. Nie uważam, ze licytowanie się na zbrodnie do czegokolwiek prowadzi.  

CZYTAJ: Andrzej Duda: W przyszłości będziemy w stanie przekazać Ukrainie całą naszą flotę MiG-ów

Dobrze, że taka wizyta ma miejsce

Czy „licytacja”, że Polska jest dopiero piątym krajem, który odwiedza prezydent Ukrainy, jest w ogóle ważna? – Oczywiście można powiedzieć, że to najwyższa pora, żeby prezydent Zełenski przyjechał także do Polski. Natomiast nie wiem, czemu taka „licytacja” miałaby służyć i co wyjaśniać. Po prostu przyjechał i dobrze, że taka wizyta ma miejsce – odpowiada dr Jakub Olchowski.

Podczas swojej wizyty w Polsce prezydent Wołodymyr Zełenski złożył wieniec na płycie Grobu Nieznanego Żołnierza na placu Józefa Piłsudskiego w Warszawie.

O godzinie 18.00 za Zamku Królewskim w Warszawie zaplanowano wspólne wystąpienie prezydentów Polski i Ukrainy. 

InYa / opr. ToMa

Fot. PAP/Rafał Guz

Exit mobile version