Lepiej zapobiegać, niż leczyć. Kleszcze zagrożeniem dla wszystkich

kleszcz 2023 04 26 194617

Wiele osób planuje spędzić najbliższe wolne dni na łonie natury. Tymczasem łąki, parki czy lasy to miejsca, w których możemy spotkać kleszcze. A ukąszenie tego pajęczaka może skutkować groźnymi chorobami – zarówno u ludzi, jak i naszych czworonożnych towarzyszy. O szczegółach Magdalena Kowalska.

– Kleszcze są zagrożeniem dla wszystkich – mówi prof. Łukasz Adaszek, kierownik Katedry Epizootiologii i Kliniki Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. – To zwierzęta, które zasiedlają lasy, łąki i lekko zakrzaczone tereny. Są pasożytami, czyli do swojego życia, rozwoju potrzebują mieć żywiciela, żywią się jego krwią. Kleszcze są zagrożeniem dla wszystkich – dla ludzi i zwierząt, zarówno dla tych towarzyszących – psów i kotów, jak i gospodarskich – koni, bydła. Są zagrożeniem przede wszystkim z tego względu, że przenoszą wiele patogenów: wirusów, bakterii, pasożytów, które powodują choroby o bardzo ciężkim przebiegu, a nawet śmiertelne.

CZYTAJ: Kleszcze atakują. Coraz więcej chorych na boreliozę

Borelioza i zapalenie mózgu – objawy

– W wyniku ukąszenia kleszcza u człowieka może dojść do rozwoju boreliozy lub kleszczowego zapalenia mózgu. Obie te choroby najpierw dają nieswoiste objawy grypopodobne – mówi kierownik działu epidemiologii lubelskiego sanepidu, Anna Kozłowska. – Jeśli chodzi o boreliozę, początkowo objawy są bardzo  niespecyficzne. One bardziej przypominają infekcje grypy czy grypopodobne. Występują bóle głowy, bóle mięśni, ogólne osłabienie, podwyższona temperatura. Bardziej charakterystycznym objawem dla boreliozy jest występujący w miejscu ukłucia rumień wędrujący, czyli zaczerwienienie w miejscu, gdzie kleszcz wbił się nam w skórę. To zaczerwienienie może nam się powiększać i utrzymywać się kilka dni, nawet do kilku tygodni. Występuje ono u około 40-60% osób zakażonych, ale nie musi się pojawić.

W przypadku kleszczowego zapalenia mózgu częściej występuje gorączka. – Pierwsza faza to objawy grypopodobne. Tutaj bardziej niż przy boreliozie charakterystyczna jest w tym pierwszym okresie podwyższona temperatura ciała. W drugiej fazie pojawiają się objawy neurologiczne związane z zajęciem centralnego układu nerwowego. Tutaj pojawić się może sztywność karku, zaburzenia równowagi, świadomości, porażenia, a nawet napady padaczkowe – tłumaczy Anna Kozłowska.

Zachorowanie bez kontaktu z kleszczem

Człowiek może zachorować na kleszczowe zapalenie mózgu nawet bez bezpośredniego kontaktu z kleszczem

– Do zakażenia może dojść nie tylko w wypadku ukąszenia przez kleszcza, ale również w wyniku spożycia niepasteryzowanego mleka od kóz albo krów. Mieliśmy w ubiegłym roku taki przypadek: ognisko epidemiczne, w którym było zakażonych 7 osób, które spożyły niepasteryzowane mleko od kóz. Ani kozy, ani krowy nie chorują – u nich objawy nie występują. Ale jeżeli duża liczba kleszczy pokąsa krowę bądź kozę dochodzi do namnażania się tego wirusa w organizmie tych zwierząt i te wirusy są wydalane wraz z mlekiem krowy albo kozy – dodaje Anna Kozłowska.

Porównując do ubiegłego roku, liczba zachorowań na boreliozę w regionie wzrosła o jedną czwartą

– W pierwszym kwartale 2022 roku mieliśmy zgłoszone 142 przypadki boreliozy, natomiast w 2023 roku w pierwszym kwartale mamy już 192 przypadki zgłoszone. Porównując to do roku 2022, kwartał do kwartału, to jest wzrost o około 26% – objaśnia Anna Kozłowska.

CZYTAJ: Specjalista: motoambulans dotrze tam, gdzie karetka nie może

Kleszcze niebezpieczne też dla zwierząt

Choć kleszcze występują przez cały rok, najbardziej aktywne są w miesiącach ciepłych. – Widać to już w gabinetach weterynaryjnych – potwierdza lekarz weterynarii Katarzyna Sierocińska-Gołąb z Lubelskiego Centrum Małych Zwierząt. – Od kiedy pojawiły się cieplejsze dni, jest większe nasłonecznienie, to aktywność kleszczy też jest większa, chociaż obserwujemy ją cały rok. W tym momencie pacjentów ze wbitymi kleszczami albo z powikłaniami po kleszczach, czyli z chorobami odkleszczowymi, mamy całkiem pokaźną liczbę. U psów „najpopularniejsza” w naszym regionie jest babeszjoza, czyli choroba pierwotniacza przenoszona przez kleszcze. Ale zdarzają się inne choroby – borelioza, erlichioza, anaplazmoza.

– Jeżeli nasze zwierzę ma kleszcza, to należy go jak najszybciej usunąć i obserwować zachowanie pupila – dodaje lekarz weterynarii Katarzyna Sierocińska-Gołąb. – Najczęstszym objawem, który obserwują właściciele, jest taka ogólna apatia, spadek apetytu, czasami wzmożone pragnienie, czyli picie dużej ilości wody, co jest związane z gorączką. U psów bardzo często zmienia się zabarwienie moczu, wtedy obserwujemy, że ten mocz ma kolor intensywnej herbaty albo wręcz krwisty. To są objawy babeszjozy. One mogą doprowadzić do śmierci pacjenta. W związku z tym, kiedy tylko widzimy, że był ukąszony przez kleszcza, a nasz zwierzak czuje się gorzej względem poprzedniego dnia, trzeba udać się do lekarza i zrobić badania.

Lepiej zapobiegać, niż leczyć

– Jednak zarówno w przypadku ludzi, jak i zwierząt lepiej zapobiegać, niż leczyć – przypomina Anna Kozłowska. – Jeżeli chodzi o boreliozę mamy tak naprawdę możliwość tylko zastosowania takiej nieswoistej profilaktyki, czyli możemy odpowiednio się ubrać, jeżeli wychodzimy na świeże powietrze, na spacer, do lasu, parku. Również możemy zastosować odstraszające preparaty chemiczne. Jeżeli chodzi o kleszczowe zapalenie mózgu, mamy możliwość zaszczepienia się przeciwko kleszczowemu zapaleniu mózgu. Jest to tzw. profilaktyka swoista.

W przypadku zwierząt na rynku dostępne są obroże, krople i tabletki chroniące przed kleszczami.

Należy również po każdym spacerze na świeżym powietrzu sprawdzić swoją skórę, a w przypadku czworonożnych przyjaciół przyjrzeć się ich sierści. Gdy znajdziemy kleszcza, należy go jak najszybciej wyjąć pęsetą lub specjalnymi kleszczołapkami dostępnymi w aptece. 

MaK / opr. AKos

Fot. pixabay.com

Exit mobile version